Premiera utworu „To lubię”
Tekst do piosenki To lubię napisałem na zamówienie Klubu Komediowego w ramach projektu Ballady i Romanse 3.0.
Ballady i Romanse 3.0 to przede wszystkim cykl spektakli improwizowanych, które odbyły się w warszawskim Klubie Komediowym. Inspiracją dla improwizacji były teksty nawiązujące do dzieła Adama Mickiewicza, które napisali Marek Bieńczyk, Jan Gondowicz, Eliza Kącka, Aleksandra Przegalińska, Tomasz Stawiszyński i Adam Leszczyński. W drugiej kolejności Klub Komediowy zaprosił autorów/autorki tekstów, kompozytorów i wokalistów/wokalistki, którzy – w oparciu o wybrane utwory Mickiewicza z cyklu „Ballady i romanse” oraz eseje zaproszonych gości – mieli za zadanie skomponować nowe ballady, osadzone w ludyczności i problematyce współczesności. Tak właśnie powstała piosenka To lubię.
Tekst: Marcin Orliński
Muzyka: Radek Łukasiewicz
Wykonanie: Grzegorz Kwiecień
Data premiery: 3.11.2023
Od dziś utwór dostępny w Spotify i innych serwisach streamingowych:
https://adm.ffm.to/ToLubie
Więcej informacji o projekcie Ballady i romanse 3.0:
komediowy.pl
Projekt okładki: Michał Jońca
To lubię
Kiedy do domu wracam nocą czarną
z imprezy i mam już w czubie,
różne się zmory zewsząd do mnie garną.
„To lubię – myślę – to lubię”!
Pierwsza się zjawia smętna topielica,
przystaje na końcu drogi.
Oczy ma puste i dziurawe lica.
„Ależ ten bimber był srogi!”.
Drugie widziadło ma wygląd wisielca,
dłonie nabrzmiałe a bure.
Znam tego typa, pochodzi spod Mielca,
naprawiał mi kiedyś rurę!
Trzeci bełkocze z pobliskiej studzienki:
„Dostajesz pałę, kolego!”.
Poznaję gościa, chociaż nie ma ręki,
uczył mnie kiedyś polskiego!
Czwarta, na Boga, diabła i człowieka,
pojawia się moja była!
Skręcam w alejkę i co sił uciekam,
lepsza już dla mnie mogiła!
Piąty, podobny do martwego szczura,
oddech ma trupi i wstrętny.
Zwraca się do mnie: „Aspirant Mitura,
poproszę o dokumenty”.
Szóste zombiszcze wyłania się z rowu
chodem śniętego robaka.
Mruczę, zmęczony: „Cholera, co znowu!”.
On na to: „Dawaj piątaka!”.
Siódme widziadło to pan Jan spod czwórki,
stoi i ledwie oddycha:
„Drogi sąsiedzie, czy ma pan ogórki?
Skończyła mi się zagrycha!”.
I tak docieram jakoś do mieszkania,
tutaj się chyba nie zgubię.
Odgrzewam pizzę, była dosyć tania.
„To lubię – myślę – to lubię”.
Ballady i Romanse 3.0 to przede wszystkim cykl spektakli improwizowanych, które odbyły się w warszawskim Klubie Komediowym. Inspiracją dla improwizacji były teksty nawiązujące do dzieła Adama Mickiewicza, które napisali Marek Bieńczyk, Jan Gondowicz, Eliza Kącka, Aleksandra Przegalińska, Tomasz Stawiszyński i Adam Leszczyński. W drugiej kolejności Klub Komediowy zaprosił autorów/autorki tekstów, kompozytorów i wokalistów/wokalistki, którzy – w oparciu o wybrane utwory Mickiewicza z cyklu „Ballady i romanse” oraz eseje zaproszonych gości – mieli za zadanie skomponować nowe ballady, osadzone w ludyczności i problematyce współczesności. Tak właśnie powstała piosenka To lubię.
Tekst: Marcin Orliński
Muzyka: Radek Łukasiewicz
Wykonanie: Grzegorz Kwiecień
Data premiery: 3.11.2023
Od dziś utwór dostępny w Spotify i innych serwisach streamingowych:
https://adm.ffm.to/ToLubie
Więcej informacji o projekcie Ballady i romanse 3.0:
komediowy.pl
Projekt okładki: Michał Jońca
To lubię
Kiedy do domu wracam nocą czarną
z imprezy i mam już w czubie,
różne się zmory zewsząd do mnie garną.
„To lubię – myślę – to lubię”!
Pierwsza się zjawia smętna topielica,
przystaje na końcu drogi.
Oczy ma puste i dziurawe lica.
„Ależ ten bimber był srogi!”.
Drugie widziadło ma wygląd wisielca,
dłonie nabrzmiałe a bure.
Znam tego typa, pochodzi spod Mielca,
naprawiał mi kiedyś rurę!
Trzeci bełkocze z pobliskiej studzienki:
„Dostajesz pałę, kolego!”.
Poznaję gościa, chociaż nie ma ręki,
uczył mnie kiedyś polskiego!
Czwarta, na Boga, diabła i człowieka,
pojawia się moja była!
Skręcam w alejkę i co sił uciekam,
lepsza już dla mnie mogiła!
Piąty, podobny do martwego szczura,
oddech ma trupi i wstrętny.
Zwraca się do mnie: „Aspirant Mitura,
poproszę o dokumenty”.
Szóste zombiszcze wyłania się z rowu
chodem śniętego robaka.
Mruczę, zmęczony: „Cholera, co znowu!”.
On na to: „Dawaj piątaka!”.
Siódme widziadło to pan Jan spod czwórki,
stoi i ledwie oddycha:
„Drogi sąsiedzie, czy ma pan ogórki?
Skończyła mi się zagrycha!”.
I tak docieram jakoś do mieszkania,
tutaj się chyba nie zgubię.
Odgrzewam pizzę, była dosyć tania.
„To lubię – myślę – to lubię”.